Żmijowiec i Farbownik Lekarski ciekawe źródła alantoiny
Dziś o Żmijowcu i Farbowniku
moim ulubionym "dzikim" duecie :) Dlaczego piszę o tych dwóch ziołach w jednym wpisie?
Wiele je łączy :)
Często porastają podobne tereny i rosną nieopodal siebie. Rosną na nieużytkach, torowiskach, dzikich łąkach, przydrożach, przychaciach, wzgórzach, miedzach ... To rośliny tzw. ruderalne - czyli porastające miejsca nieużywane przez ludzi, z czasem nawet kiepską glebą. Lubiące ciepłe siedliska, suche lub bardziej wilgotne. Często te rośliny rosną gdzieś nieopodal siebie, choć oczywiście nie jest to regułą.
Kolory ich kwiatów są zbliżone. Żmijowiec ma kwiatki bardziej wpadające w fiolet, Farbownik w głebszy niebieski, czasem w granat a czasem lekko w fiolet.
Oba są surowcem farbiarskim (do barwienia tkanin, wełny...). Zawierają czerwony barwnik alkalinę, która występuje w ich korzeniach i kwiatach.
Oba gatunki są roślinami leczniczymi - choć z ich zastosowaniem leczniczym należy postępować bardzo rozważnie.
Pochodzą z tej samej rodziny roślin ogórecznikowatych :)
I farbownik i żmijowiec to cenne rośliny miododajne
Dają pszczołom nektar i pyłek, a te robią z nich, jak wiemy, użytek (nie tylko dla siebie ;) ).
Rośliny te łączy także zawartość cennego składnika, pochodnej mocznika - alantoiny.
Alantoina jest korzystnym dla naszej skóry składnikiem czynnym. Nawilża, wspomaga gojenie naskórka, zmiękcza i wygładza skórę.
Więcej o allantoinie można poczytać we wpisie z serii Tajemnicze INCI (klik).
Właściwości i zastosowanie żmijowca
Żmijowiec zwyczajny jest rośliną niejadalną, trującą.
Wprawdzie potrafi pięknie zdobić (jest rośliną ozdobną). To jednak zawiera szkodliwe dla zwierząt alkaloidy (cynoglosynę, konsolidynę, konsolicynę - dające dość trującą mieszankę) dlatego nie powinno się go spożywać. Niektórzy "zielarze" zalecają dodawać jego młode pędy do sałatki, z czym ja się nie zgadzam! Nie należy spożywać tego ziela ani stosować jego naparów bez namysłu. Osobiście jestem przeciwna spożywaniu pędów żmijowca. Nawet tych młodych i bardziej miękkich. Uważam, że rodzi to zbyt duże ryzyko, a w sytuacji dostępu do innych pokarmów, nie ma potrzeby ryzykować zatruciem. No chyba, że ktoś nie dba specjalnie o swoje centrum detoksu - wątrobę i nerki.
Dawniej żmijowiec używany był jako trutka na szczury. Choć z jego nasion wytłaczano nawet olej.
Żmijowiec kwitnie od czerwca nawet do października.
Pędy żmijowca porośnięte są charakterystycznymi malutkimi kolcami, które kłują, wbijają się w skórę i mogą wbić się w błony śluzowe. Warto uważać na te kolce podczas zbierania surowca (kwiatów i młodych pędów). Tym bardziej nie wyobrażam, sobie, jak można bezpiecznie spożywać te kwiaty i łodyżki.
Jest surowcem zielarskim, z której korzysta jednak farmacja
Zawiera cenne garbniki, krzemionkę, fitosterole, saponiny, olejek eteryczny i śluzy. Oraz wspomniane alkaloidy. Cynoglosyna wykazuje działanie rozkurczające. Ale pozostałe alkaloidy wymienione wyżej tworzą razem niebezpieczną trującą mieszankę.
Napary i wywary z ziela żmijowca działają na układ nerwowy kojąc i wyciszając nerwy. Mają też właściwości przeciwkaszlowe (działanie rozkurczające alkaloidu).
Należy jednak uważać na przedawkowanie tego ziela, skutkujące uszkodzeniem wątroby oraz halucynacjami. Dlatego ja nie polecam i nie zachęcam do spożywania żmijowca w jakiejkolwiek formie. Niektóre źródła podają, że był dawniej stosowany w leczeniu padaczki, a także w lecznictwie ludowym jako środek przeciwbólowy i środek przeciw ukąszeniom żmii.
Zastosowanie zewnętrzne na skórę żmijowca
Z uwagi na zawartość garbników, saponin oraz śluzów żmijowiec w postaci naparów i odwarów (korzeń) może być z powodzeniem stosowany jako leczniczy, wspomagający gojenie i przeciwbakteryjny środek do przemywania skóry. Zwłaszcza tłustej, mieszanej, trądzikowej, ze stanami zapalnymi. Ale także z łupieżem, łuszczącej się.
Taki napar to świetny składnik domowego toniku. Zwłaszcza, że zawiera wspomnianą alantoinę. Warto przy tym pamiętać, że alantoina rozpuszcza się w wodzie. Dlatego maceraty olejowe ze żmijowca nie będą jej raczej zawierać. Choć do ekstraktów olejowych przejdą z ziela inne substancje czynne. Więc można i w tej sposób przetwarzać na cele kosmetyczne to ziele.
Żmijowca (pędy, listki, kwiaty i korzeń) można też macerować w occie winnym.
A taki ocet potem używać kosmetycznie. Garść inspiracji i przepisów znajdziesz w tym wpisie (klik).
A teraz na czas na kolegę żmijowca, na farbownik lekarski
Jak sama nazwa wskazuje, jest on rośliną leczniczą. Choć jego nazwy zwyczajowe są mniej naukowo brzmiące. Nazywany bywa wołowym zielem, wołowym językiem czy czerwieńcem. Jak wiadomo, już sama nazwa może nam wiele o danej roślinie mówić.
Wprawdzie jego spożywanie w postaci surowej nie jest już trujące, ale zdecydowanie lepiej zrobić z niego zielarskie przetwory. Ocet ziołowy, napar, odwar z korzenia - przydadzą się do użytku zewnętrznego oraz wewnętrznego.
Surowcem zielarskim jest ziele farbownika oraz korzeń. Roślina kwitnie od maja nawet do września. A jej łodyżki lubią się płożyć po ziemi. Jest to także roślina ozdobna, choć bardziej lubiane przez ogrodników są inne jej odmiany.
Ziele to także zawiera alkaloidy (cynoglossyna, konsolidyna), wspomnianą na początku wpisu alantoinę, cholinę, saponiny, antocyjany, śluzy, kwas krzemowy i garbniki.
W przypadku farbownika, także nie zachęcam do spożywania tej rośliny, choć źródła podają, że młode liście spożywano we Francji i w Niemczech.
Zdecydowanie warto z niego robić napary z ziela oraz odwary z ziela i korzenia. Wspomniana maceracja w occie jest też dobrą opcją wykorzystania leczniczych właściwości, zawartych w farbowniki składników czynnych.
Napar z ziela oraz odwary z korzenia i ziela można stosować zewnętrznie w przypadku:
- stanów zapalnych gardła
- zapalenia dziąseł, w paradontozie
- przy skórze problematycznej ze stanami zapalnymi
- skórze suchej ze stanami zapalnymi
- przy suchym łupieżu
- na skórę z wypryskami i ropniami
- na skórę podrażnioną, swędzącą
Zewnętrznie stosuje się w postaci maseczek (z utłuczonego ziela, zaparzonego), okładów, przemywania, płukanek, nasiadówek.
Niektóre źródła podają, że farbownik może wzmagać wzrost i odnowę tkanek nabłonkowych.
Zarówno farbownik, jak i żmijowiec są traktowane jako chwast
I to dość uporczywy. Nic w tym dziwnego, bo pobierają sporo wody do swojego wzrostu i są dość ekspansywne.
Dość trudno jest kupić suszony surowiec. Ja nie znalazłam ziela farbownika w ofercie znanych mi firm produkujących i sprzedających zioła. Oczywiście nie dziwię się, że nie ma w sprzedaży żmijowca.
Dość łatwo jest zebrać wspomniane zioła, choć oczywiście warto w miejscach czystych i z dala od dróg i centrów przemysłowych. I używać ewentualnie w celach kosmetycznych i pielęgnacyjnych.
I jeśli tylko masz możliwość, myślę, że warto się w farbownik i żmijowiec zaopatrzyć i przerobić na maceraty (olejowe, octowe) oraz ususzyć do naparów.
Źródła:
- https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BBmijowiec_zwyczajny
- http://skpg.krakow.pttk.pl/zmijowiec-zwyczajny/
- https://www.portalpszczelarski.pl/artykul/710/farbownik_lekarski__roslina_miododajna.html
- https://atlas.roslin.pl/plant/6323
- https://pl.wikipedia.org/wiki/Farbownik_lekarski
- https://rozanski.li/1998/herba-buglossi-herba-anchusae-ziele-farbownika-jako-dermatoplasticum/
- https://www.rynek-rolny.pl/artykul/farbownik-polny-wspolnik-rdzy-brunatnej-wrog-upraw-zbozowych.html
- http://lukaszluczaj.pl/dzikie-rosliny-jadalne-polski-pelny-tekst/