Naturalne dezodoranty. Proste i skuteczne w działaniu przepisy
W Internecie jest mnóstwo różnych receptur na naturalny dezodorant, który można zrobić w domu.
Począwszy od najprostszej metody, jaką jest smarowanie się sokiem z cytryny - co niektórym bardzo odpowiada i wystarczy. Po rozwiązania bardziej skomplikowane.
Ku jasności dodam, że ja mówiąc o dezodorancie mam na myśli produkt, który ograniczaj rozwój bakterii na skórze. A nie taki, który hamuje proces pocenia. Dezodoranty z sodą i skrobią, powszechnie dostępne na półkach z kosmetykami naturalnymi, to nie są antyperspiranty. Antyperspiracyjnie (czyli hamując wydzielanie potu) działają niektóre związki aluminium w tym Aluminum Chlorohydrate, obecne w wielu dezodorantach drogeryjnych lub w tzw. blokerach. Jeśli nie pocisz się jakoś mocno i obficie, taki domowy dezodorant może Ci wystarczyć jako ochrona przed przykrym zapachem.
W tym wpisie podam kilka metod, które przetestowałam i które polecam - na naturalne pomagające utrzymać świeżość i hamujące rozwój bakterii, dezodoranty. Spróbujcie i wybierzcie tę dla siebie najodpowiedniejszą
W tym poście przedstawiłam natomiast kilka innych przepisów na dezodoranty - ziołowe.
Odnoszę wrażenie, że przestawienie się na naturalne dezodoranty wymaga po pierwsze chęci :) po drugie odrobiny cierpliwości :) (nasze ciało musi się przyzwyczaić do nowego smarowidła) i po trzecie - nie zakładania z góry, że produkt ma działać identycznie jak dezodoranty drogeryjne.
Zdarzało mi się wielokrotnie kupować naturalne dezodoranty różnych naturalnych marek. Jedne działały lepiej, inne w ogóle. Większość tych bardziej skutecznych bazowała na ałunie, który sam w sobie (w czystej postaci kryształu) też może być stosowany. Mi jednak nie służył. Nie spełniał moich oczekiwań.
Poza tym szukałam jednak niezależności i stworzenia sobie produktu, który będę mogła zrobić sobie zawsze ze składników łatwo dostępnych. I taka była moja droga poszukiwań, aż w końcu trafiłam na coś, co mi służy - to głównie ostatni z prezentowanych przepisów (oraz jego późniejsze modyfikacje)..
Skuteczność tego typu, robionych w domu dezodorantów jest różna. Myślę, ze póki nie spróbujesz, dopóty się nie przekonasz. Może Cię zaskoczyć jego działanie, bardzo na plus.
Czasem trzeba przeczekać okres "adaptacji" :) A niekiedy nie jest to konieczne, by cieszyć się świeżością i świadomością, że nie chłoniesz szkodliwej chemii (przypominam, ze skóra to nasz największy organ - wchłaniamy i wydalmy przez skórę). Niektórzy wracają do chemicznych smarowideł. Ich wybór.
A teraz garść PRZEPISÓW na NATURALNE DEZODORANTY:
1. SOK Z CYTRYNY
Wystarczy posmarować się plastrem cytryny lub wyciśniętym z niej sokiem. Dla mnie ta metoda jest mało skuteczna. Ale polecam, spróbujcie, może się w Waszym przypadku okazać rewelacyjna.
2. PŁYNNY DEZODORANT Z SODĄ OCZYSZCZONĄ
Mieszasz przegotowaną lub zdemineraalizowaną wodę np 100 ml (lekko podgrzaną) z sodą oczyszczoną - około płaskiej łyżeczki.
Otrzymany roztwór można zasilić w działaniu oraz uprzyjemnić - kilkoma kroplami olejku eterycznego.
Wodę można zastąpić na przykład hydrolatem z róży demasceńśkiej. Ten pięknie pachnie - osobiście go uwielbiam i daję także jako bazę do moich perfum własnej roboty, albo jako fazę wodną do kremów (o kremie różanym opowiem Wam za jakiś czas).
Możesz też użyć zwykłego naparu ziołowego - np z rumianku, nagietka i mięty, szałwii, lawendy.
Do roztworu warto też dodać łyżeczkę spirytusu, dla wzmocnienia działania antybakteryjnego.
Warto puścić wodze fantazji, a przed użyciem - roztwór wstrząsnąć :)
3. DELIKATNY DEZODORANT PIELĘGNACYJNY z SODĄ OCZYSZCZONĄ I SKROBIĄ
Wystarczy wymieszać olej kokosowy (ten surowy nie rafinowany ma sam w sobie właściwości bakteriostatyczne, o czym możecie poczytać w tym poście) z masłem karite (proporcje: 2/3 oleju kokosowego i 1/3 masła karite) i dodać ulubionych olejków eterycznych (moim zdaniem najlepiej sprawdza się olejek tea tree (z drzewa herbacianego), lawendowy, cytrynowy oraz rozmarynowy, szałwiowy z odrobiną mięty. Ale możesz także stworzyć kompozycję bardziej kwiatową jeśli wolisz dodając np. olejek z pomarańczy, ylang-ylang czy neroli i z drzewka różanego. Na 50 g - około 20 kropli olejków. Można zrobić wersję bez olejków eterycznych - extra sensitive, gdyż olejki mogą też podrażnić w niektórych sytuacjach, a w ciąży i w okresie karmienia lepiej ich nie używać, zwłaszcza w tych okolicach. Możesz dodać więcej olejków - spróbuj jaka ilość jest dla Ciebie odpowiednia (olejki też działają antybakteryjnie i grzybobójczo i to one także pełnią w dezo ważną funkcję).
Masła należy dobrze ze sobą połączyć, najlepiej rozgrzewając najpierw masło karite, do ostudzonego do temperatury około 40 st.C, dodać olej kokosowy. Powinien się też rozpuścić. Ważne jest, aby nie przegrzać mieszanki powyżej 42 st.C.
Następnie do płynnych tłuszczy dodajemy sodę oczyszczoną oraz skrobię (ok. 2 łyżki sody i 2 łyżki skrobi) - na tę ilość tłuszczy.
Mieszamy i przekładamy całość do pudełka.
Jeśli do tej mieszanki dodasz około 1 łyżeczki wosku pszczelego (najlepiej białego, bo żółty może nam potem farbować ubrania), dodaj wosk do topiącego się masła karite. A gotową mieszankę z woskiem możesz przelać do pojemnika ze sztyftem (3-5 g wosku na 50 gram wszystkich tłuszczy).
Suche składniki dezodorantu - arrowroot i soda oczyszczona
Olejki eteryczne
Gotowy dezo.
W kwestii tłustych śladów - oczywiście wszystko zależy od warstwy dezodorantu, jaką się posmarujemy, ale jego większa ilość może skutkować lekko tłusta plamą na koszulce. Plusem w tym minusie ;) jest jednak to, że plamy te doskonale się dopierają - ja piorę ubrania zwykle w orzechach piorących. Nie pozostaje także zapach - wszystko ładnie udaje się sprać.
Dezodoranty, które Wam polecam można stosować na rożne części ciała, pachwiny, stopy, nawet dłonie... Ta uniwersalność jest na pewno dużą ich zaletą.
Spróbujcie, polecam i dzięki za uwagę :)