Trzy skuteczne ekstra peelingi, które zrobisz w domu
Peeligowanie nie należy do mojej jakiejś codziennej rutyny, ale są momenty w roku, kiedy potrzebuję trochę swoją skórę "potrzeć" :) Pomóc jej usunąć martwy naskórek, odświeżyć, trochę wygładzić, stymulować do regeneracji, rozjaśnić, pomóc oczyścić. Po to warto czasem robić peelingi.
To jak często skóra potrzebuje peelingu jest kwestią sporną i indywidualną. Ja uważam, że każdy musi sam sobie znaleźć odpowiedź na to pytanie, działając z rozwagą ale i odwagą.
I w takim podejściu - trochę eksperymentalnym, sprawdzić się mogą domowe receptury na pasty peelingujące. Przy tym odżywcze, myjące, nawilżające. Bo takie, jak najbardziej, mogą być domowe peelingi.
Arsenał produktów i metod do peelingowania skóry twarzy i ciała jest duży. W kuchni znajdziecie sporo surowców, które można wykorzystać do zabiegów złuszczania - niektóre mąki i mielone nasiona (z orzechów, nasiona słonecznika, lnu, czarnuszki, sezamu, babki płesznik, ostropestu), owoce świeże, kawa, cukier i sól (o ile sól chyba w kuchni ma każdy, to jednak z cukrem może być problem. Na szczęście cukier - nawet ten brązowy trzcinowy - jest już prawie w każdym sklepie).
Można też sięgnąć po sodę oczyszczoną, glinki, korund, zmielone pestki lub skorupki niektórych owoców. Część z tych produktów może macie w domu, a część kupicie w sklepach z półproduktami kosmetycznymi.
Dobrym i ogólnie dostępnym produktem do peelingu (oraz pielęgnacji) jest miód - najlepiej oczywiście nieprzetworzony - taki, który będzie zawierał niezniszczone temperaturą enzymy oraz witaminy.
Można też do peelingu dodać zmielone ususzone zioła - chwilę namoczone w gorącej wodzie stworzą cenna dla skóry leczniczą papkę. Dodanie potem do nich cukru i oleju sprawi, że uzyskamy świetny ziołowy peeling.
Można także sięgać po octowy tonik - który też będzie delikatnie złuszczał martwy naskórek. Warto pamiętać, że ocet jest dobrym rozpuszczalnikiem dla substancji czynnych z ziół - dlatego warto w nim macerować zioła, a potem taki tonik używać kosmetycznie, lub spożywczo.
Dobrym nośnikiem do naturalnych substancji ścierających, poza miodem, żółtkiem czy olejem, są świeże zblendowane owoce (albo sok z nich) oraz kwaśne produkty mleczne - jogurt, kefir, maślanka lub śmietana (te bardziej tłuste będą lepiej myły i od razu natłuszczały naszą skórę).
Kwaśne produkty mleczne pomogą nam także wzbogacić mikrobiotę skóry i przywrócić jej bardziej fizjologiczne ph (czyli takie około 6).
Jeśli z jakichś powodów nie możecie stosować mleka krowiego czy koziego (lub owczego), sięgnijcie po jogurty sojowe, ryżowe, kokosowe (najlepiej naturalne, ale szczerze mówiąc - te z dodatkiem cukru tez będą dobrą opcją dla skóry - cukier pomoże nawilżyć nam nasza skórę).
Zawsze też możecie dodać do waszego produktu zawartość kapsułki dobrego probiotyku :)
Możecie też sięgać po pastę kokosową (śmietankę kokosową).
A może lniany "glutek" (czyli żel lniany, który ja z powodzeniem używam od lat jako nawilżać i stylizator włosów) spisze Wam się jako nośnik? To też jest świetna opcja - połącz go z cukrem i solą lub sodą - otrzymasz produkt i silniej ścierający ale jednocześnie łagodzący.
Zmiksowane owoce - to nie tylko świetny dodatek do peelingu, ale także substancja sama w sobie peelingująca. owoce zawierają kwasy owocowe (wiecie AHA, BHA) - więc stosując regularne peelingi owocowe możemy sobie zaserwować delikatny peeling kwasowy.
Trzeba być ostrożnym przy używaniu owoców, bo skóra może różnie reagować na kwasowość produktu. Jeśli gotowa papka za bardzo nas podrażnia - dodaj do niej sody oczyszczonej - by ph powędrowało trochę w górę, przez to być może taka mieszanka wtedy mniej Cię podrażni. Czasem reakcja alergiczna na dany produkt z owocami czy kwaśny generalnie - nie wynika z uczulenia na dany produkt, a ze zbyt dużej kwasowości produktu po prostu.
Eksperymentujcie, szukajcie najlepszych dla swojej skóry składników.
Uwaga - dla posiadaczy skór naczynkowych, trądzikowych! Polecam Wam stosować raczej delikatniejsze peelingi - sól, cukier - mogą zbyt mocno skórę podrażniać. Ale miód czy dodatek sody w przypadku cery trądzikowej - mogą okazać się bardzo pomocne w walce z niedoskonałościami. Zmielone siemię lniane - to także delikatny produkt. Tutaj mogą tez spisać się zmielone suszone zioła.
Polecam stosować zmielone siemię lniane na świeżo - w młynku do kawy lub blenderze, a nie to odtłuszczone - które można kupić w sklepach. Jest to tańsza i wartościowsza dla naszej skory opcja.
W tym poście postanowiłam przedstawić Wam przepisy na trzy fajne peelingi, które wykonacie z produktów obecnych, raczej w każdej kuchni. Są to peelingi stosunkowo delikatne. Nie trą mocno skóry, a nawet pomogą nam ją nawilżyć i odżywić przy okazji. Można je zatem, moim zdaniem, stosować częściej - na przykład co drugi dzień. Można je też stosować spokojnie do twarzy.
W kolejnym wpisie, z przyjemnością, przedstawię Wam receptury na bardziej "mocne" kostki peelingujące! - które ja nazywam babeczkami peelingującymi :)
W taki razie do dzieła!
Nr 1 - DELIKATNY PEELING PROBIOTYCZNY z SIEMIENIEM LNIANYM
Nasza skóra lubi się z niektórymi bakteriami :) I ten produkt nam ich dostarczy. Do tego nawilży, delikatnie oczyści, natłuści, pomoże przywrócić prawidłowe ph skóry. Moja peelingowa petarda - świetna do twarzy, do częstego użytku. Moim zdaniem nawet i jak najbardziej dla skór problemowych (w tej wersji podstawowej, bez dodatków).
Potrzebujesz:
- 1 opakowanie ok 150 ml jogurtu naturalnego (może być chudy)
- około 2/3 szklanki zmielonego świeżo siemienia lnianego
Opcjonalnie możesz dodać jeden (lub więcej) z poniższych skłądników:
- miód około 1 łyżki stołowej (wówczas daj trochę mniej jogurtu)
- olejki eteryczne - takie dla zapachu albo dla wartości terapeutycznych (w zależności od potrzeby, w tym potrzeby Twojej skóry)
- cukier (3 łyżki) - jeśli chcesz wzmocnić działanie peelingu (mechaniczne ścieranie i masaż)
- zblendowane owoce sezonowe (około 50ml) - wówczas również użyj mniejsza ilość jogurtu
Wykonanie:
Składniki mieszaj ze sobą do uzyskania konsystencji gęstego ciasta. Całość nie ma być lejąca ani też za bardzo grudkowata. Odstaw po wymieszaniu na kilkanaście minut.
Mieszankę możesz przechowywać w lodówce przez około 2 dni.
Uwagi:
Możesz użyć jogurtu z mleka roślinnego. Jeśli nie masz takiego, użyj mleka roślinnego i dodaj do papki zawartość jednej kapsułki probiotyku!
Nr 2 - OWOCOWY PEELING CUKROWY
W tym peelingu mamy działanie ścierające mechaniczne (cukier) oraz delikatny peeling chemiczny (owoce - kwasy). Do tego sporo witamin, soli mineralnych. Cukier w połączeniu z odrobiną tłuszczu wzmoże nawilżenie naszej skóry.
Potrzebujesz:
- zblendowane świeże owoce (mogą być z mrożonki). Ilość zmiksowanych owoców - taka trochę "na oko" - około 1/3 szklanki.
- 1 łyżka oleju kokosowego albo pasty kokosowej (może być inny tłuszcz)
- cukier trzcinowy albo kokosowy (albo jeden i drugi) - najlepiej nierafinowany. Ale moim zdaniem można też użyć biały cukier. Ilość - około 1 szklanki, może mniej
Opcjonalnie możesz dodać:
- sól drobno mielona albo soda oczyszczona
- zmielone nasiona owoców albo siemię lniane
- olejki eteryczne - np miętę (fajnie komponuje się z truskawką) albo geranium
Wykonanie:
Cukier wymieszaj na sucho, dodawaj do niego zmiksowaną papkę owocowo-tłuszczową. Konsystencja peelingu moim zdaniem jest najlepsza, gdy przypomina gęste ciasto. Ale jeśli lubisz możesz dodać więcej cukru (składników suchych) i zrobić bardziej "sypiący" się peeling. Wszystko zależy jak wygodnie będzie Ci go potem aplikować. Mi najbardziej odpowiada ta bardziej "lejąca się" wersja. Lepiej wsypywać stopniowo cukier do papki owocowej, mieszać i regulować sobie na bieżąco gęstość peelingu.
Uwagi:
Warto użyć i wymieszać ze sobą cukry o rożnym stopniu zmielenia. Im więcej dodasz tłuszczu - tym bardziej tłusty będzie Twój peeling. Polecam na początek spróbować z jedną łyżką. Warto użyć blendera, który dokładnie zmieli owoce. Można je też przetrzeć przez sito. Warto sięgać po owoce sezonowe, latem po truskawki, zimą po cytrusy, banany, mango, ananasa - choć nie tylko zimą. Ale sięgajmy po nasze lokalne owoce, jak najbardziej. jabłko tez się nadaje. Używając różnych owoców - uzyskamy różne działanie, bo różne owoce zawierają różne proporcje kwasów owocowych.
Nr 3 - KAWOWY PEELING MYJĄCO NAWILŻAJĄCY
Dlaczego myjący - bo użyjemy w nim żółtek, które same w sobie mają już właściwości myjące. Do tego świetnie nawilżają, leciutko natłuszczają skórę i dostarczają jej cennych witamin. Szczerze mówiąc nie wiem, czy taka kawa użyta w tej mieszance przemyci nam jakąś ilość kofeiny... Ale fusy z kawy trochę potrą naszą skórę. Miód zadziała nawilżająco i delikatnie peelingująco oraz leczniczo.
Potrzebujesz:
- wysuszone fusy z zaparzania kawy (około 6 płaskich łyżek) - u mnie to były fusy z trzech zaparzań kawy w kawiarce ciśnieniowej
- 2 żółtka
- 2 łyżki stołowe surowego miodu
Opcjonalnie możesz dodać:
- zmielone siemię lniane
- zmielone ziarna ostropestu
- sodę oczyszczoną
- cukier
- jogurt
- olejki eteryczne - waniliowy, pomarańczowy
Wykonanie:
Fusy z kawy warto zbierać sobie przez kilka dni, lepiej by były wysuszone. Mogą być tez mokre.
Żółtka ubij z miodem na puszystą masę - jak do kogla mogla. Dodaj kawę. I gotowe. Możesz dodać inne składniki - jeśli masz ochotę. Ale ta wersja jest moim zdaniem świetna.
I jak Wam się widza takie peelingi?
Zapraszam Was do dyskusji na natulopwej Grupie na FB albo na moim profilu na FB lub Instagramie. Możecie tez napisać maila na adres natule.art@gmail.com
Pozdrawiam i miłego peelingowania :) !