Naturalny żel do włosów kondycjonujący "strukturyzator" z lnu
Żel z siemienia lnianego to stary jak świat ;) sposób na problemy gastryczne, działający ochronnie na błonę śłuzową przewodu pokarowego. Myślę, że wiele osób wie jak go zrobić. A jeśli nie, w tym wpisie chętnie o tym opowiem. Ale nie tylko z powodu tego działania warto ten żel wykonać.
Popularnie zwany glutkiem, żel z siemienia lnianego to prostu w zrobieniu i zaskakująco skuteczny w działaniu naturalny stylizator do włosów. Głównie tych co lubią się falować i skręcać. Ale jestem przekonana, że proste włosy tez mogą go pokochać.
Żel ten pomoże wydobyć z włosów skręt i lekko ów skręt utrwali.
Proste włosy nabiorą po nim objętości i sypkości.
Żel ten jest także świetnym składnikiem domowych maseczek na włosy, mieszanki do farbowania ziołami (w tym henną), podkładem nawilżającym pod olejowanie włosów.
Nawilża, kondycjonuje włosy, nawilża także skórę głowy i pomaga łagodzić jej podrażnienia.
Można go także używać jako żelu do golenia.
Trochę rozwodniony żel może nam posłużyć jako kondycjonująca włosy płukanka (ostatnie płukanie włosów, podczas ich mycia, włosy przelewamy rozwodnionym żelem i już więcej nie spłukujemy wodą). Potem osuszamy i rozczesujemy.
Więc jak widać zastosowań ma wiele, a sposób w jaki się go robi jest dziecinnie prosty. Warto przetestować!
Składniki:
-2 łyżki siemienia lnianego - 1 szklanka wody - ok 10 kropli olejków eterycznych (opcjonalnie, bez olejków żel także wyjdzie ii będzie skuteczny) Ja jeśli sięgam po olejki rozmarynowego, geraniowego, lawendowego - zapach żelu staje się przyjemny, a olejki dodatkowo działają korzystnie na skórę głowy i włosy pobudzając mikrokrążenie wokół cebulek włosa, działają antybakteryjnie i antygrzybicznie wiec mogą na przykład pomagać pozbyć się łupieżu lub go ograniczyć.
Sposób przygotowania: Siemię lniane należy zalać wodą i gotować na wolnym ogniu przez około 15 minut, od czasu do czasu mieszając i pilnując, by się nie przypaliło (a woda nie wygotowała). Po tym czasie zostawiamy na chwilę nasza żelowatą mieszankę, następnie przelewamy ją przez sito, pomagając sobie łyżką.
Do powstałego żelu dodajemy olejki eteryczne (lub nie). Przelewamy do umytego pojemnika i już możemy używać. Przechowujemy najlepiej w lodówce, do około 7 dni (wersja z olejkami eterycznymi postoi dłużej).
MAŁA CIEKAWOSTKA O SIEMIENIU LNIANYM !
Siemie lniane czyli nasiona lnu, z których wyciska się olej. Zdrowy jest olej tzw niskolinolenowy, zimnotłoczony, nierafinowany i co najważniejsze - mega świeży. Olej lniany jest bardzo niestabilny, szybko się utlenia. I choć zawiera dużo kwasów ALA (alfa linolenowy) to jednak najlepiej jeść go w ciągu dwóch-trzech tygodni od wyciśnięcia. Uważam, że lepszą formą pozyskiwania ALA z siemienia lnianego i przemycania tego kwasu omega 3 do organizmu jest mielenie na bieżąco nasion lnu i spożywanie w formie surowej (do 2 łyżek siemienia lnianego dziennie max, większa ilość może być już dla nas toksyczna, zwłaszcza spożywana regularnie codziennie). Podgrzewanie, długie przechowywanie, prażenie czy pieczenie w chlebie - niszczy ALA i co gorsza powoduje, że olej zawarty w nasionach staje się toksyczny. Kisiel przygotowany z siemienia jest dobrym naturalnym lekiem przy problemach układu pokarmowego - zawarte w siemieniu śluzy koją śluzówkę układu pokarmowego dostarczając jednocześnie pewną ilość substancji odżywczych.
Poniżej moja fryzura po zastosowaniu żelu z siemienia lnianego (moje włosy lubią się falować, a często są dość proste, żel pozwala mi uzyskać w szybkim czasie i co ważne bez użycia lokówki czy wałków, całkiem fajny i elastyczny skręt, który utrzymuje się do kilku dni - ale bez rozczesywania włosów oczywiście).