Czekoladowe ciasteczka z pulpy jabłkowej bez zbóż
Trochę zadziorny tytuł. Ale ciastka wyszły wyśmienite.
Ostatnio suszę małe jabłuszka odmiany "nie wiem jak się nazywają". To stara odmiana z naszego ulubionego organicznego sadu,w którym rosną też inne odmiany jabłonek, dające jabłka idealne na nasz ocet.
Ta odmiana "nie wiem jak się nazywa" jest mało soczysta, słodka i przez to rewelacyjnie sprawdza się w suszeniu.
Jabłuszka wyglądają tak:
A suszę je wydłubując środki z pestkami i krojąc potem na plasterki. Kilka godzin w suszarce elektrycznej (w zeszłym roku suszyłam też na stryszku) i powstaje smaczna przekąska. Lubie posypać plasterki cynamonem, można także imbirem czy skórką pomarańczy. Pycha.
Przygotowując jabłuszka do suszenia, poza ogryzkami, które lądują w kompostowniku, zostaje trochę tzw. przeze mnie okrawków (dupki, nierówne kółka itp), które postanowiłam zużyć jako podstawę do ciasteczek :)
Efekt końcowy jest świetny, ciastka wychodzą dość kruche, sycące, nie rozpadają się, są naturalnie słodkie i przede wszystkim bardzo smaczne.
Można ja ukulać w rękach, rozciapać i stworzyć z nich mini placuszki lub inne kształty albo sięgnąć po foremki i wykrajać w cieście różne wzory.
Fajna zabawa dla dzieciaków, a my zagospodarowujemy "odpadki" tworząc całkiem zdrowe ciastka bez glutenu i dodatku cukru. Tym razem dodałam jajka, ale można je w przepisie pominąć moim zdaniem. Nie da się tez ukryć, że mąka kokosowa tez jest swego rodzaju odpadkiem przy produkcji oleju i mleka ;)
Ja zrobiłam do ciastek też polewę kakaową, ale można je posypać wiórkami kokosowymi albo zostawić bez posypki i polewy.
SKŁADNIKI:
- ok 400g pulpy jabłkowej (należy zmielić jabłka mało soczyste w blenderze lub malakserze na jednolitą masę, można tez wykorzystać pulpę z sokowirówki lub wyciskarki, wtedy pewnie trzeba będzie dodać odrobinę wody do ciasta. Można te z utrzeć jabłka na tarce).
- 2 banany (jeśli nie dodajemy jajek - to trzy banany)
- 5 czubatych łyżek kakao (ja dodaję kakao niesurowe, nie widzę sensu, skoro i tak piekę ciasto)
- 2 szklanki mąki kokosowej (lub zmielonych wiórków kokosowych). Mąkę kokosową można zastąpić mąką migdałowa, z orzechów laskowych lub włoskich albo mieszanką owych.
- 4 łyżki płynnego tłuszczu (masło klarowane/olej kokosowy/smalec/łój wołowy - do wyboru)
- 2 garście suszonych owoców - ja dodałam rodzynki i aronię
PRZYGOTOWANIE CIASTEK:
Pulpę jabłkowa, blendujemy na gładką masę (warto to zrobić, bo ciasteczka wtedy mają przyjemną jednolitą bez farfocli konsystencję) wraz z bananem i jajkami.
Dodajemy stopiony tłuszcz, mieszamy.
Następnie dodajemy kakao, mieszamy.
Potem wrzucamy owoce suszone (można tez dodać pokrojone drobno orzechy).
Na koniec wsypujemy mąkę. Kokosowa dość mocno chłonie wilgoć. Tutaj warto dozować ja ostrożnie, bo wiele zależy od soczystości jabłek. Moje były bardzo mało soczyste, więc te 2 szklanki wystarczyły. Może się okazać, że trzeba będzie dodać więcej mąki.
Ciasto ma ostatecznie konsystencję plasteliny - ale nie lepi się do rak i łatwo odchodzi od blatu/deski. Dlatego łatwo formować różne kształty - czy to w rękach czy z użyciem foremek. Świetna zabawa - zamiast ciastoliny :)))
Ciastka układamy na wysmarowanej i wysypanej mąką blaszce/papierze. Pieczemy w temperaturze około 180 st.C przez około 30-40 minut.
Zaglądamy do piekarnika i sprawdzamy czy się nie przypalają. Ja mam piekarnik starego typu gazowy, bez termoobiegu i termometru - dlatego musicie obserwować. To też fajna zabawa zaglądaći wąchać ten miły czekoladowy zapach.
Wyciągamy, chwilę studzimy i polewamy czekoladową polewą.
Jak widzicie w przepisie nie ma cukru, ani miodu ani jakichś ksylitoli czy stewi. Słodycz z jabłek i bananów jest wystarczająca. Jedynie polewę dosłodziłam miodem.
SKŁADNIKI POLEWY:
- 4 łyżki tłuszczy twardniejących (masło klarowane/olej kokosowy/masło kakaowe/łój wołowy - można użyć jednego z wymienionych)
- 2 łyżki kakaa
- 1 łyżka miodu
Polewę przygotowujemy poprzez stopnienie (nie podgrzewamy zbyt mocno) tłuszczy, dodajemy miód i kakao, mieszamy. Na chwilę wstawiamy do lodówki i lekko tężejącą, polewamy ciasteczka.
Polecam, następnym razem spróbuję zrobić te ciasteczka z mąkami orzechowymi i użyje innych jabłek, bo te, z których robiłam dotąd, już "wyszły" :)