Kosmetyki naturalne DIY

Naturalny makijaż II - tusze do rzęs i kresek

Opublikowano:

Dziś obiecany wpis na temat tuszy do rzęs - w wersji Zrób to Sam (nie z gotowych zestawów ;)).

Próbowałam kilka receptur, modyfikowałam i powiem Wam jedno - nie znalazłam nic satysfakcjonującego mnie.

Dość łatwo wykonać mieszankę na tusz - z tłuszczy twardych z dodatkiem olejów, wosku pszczelego (lub roślinnego jesli ktoś woli) oraz sproszkowanego "pigmentu" w postaci węgla aktywnego (leczniczego). Choc ja pokusiłam się jeszcze o dodatek pigmentów mineralnych (które moim zdaniem lepiej sprawdzają się w tej naturalnej recepturze).

Mam jeszcze do przetestowania przepis bazujący na żelu aloesowym, ale chwilowo takiego żelu nie mam. Pierwszy lepszy "żel aloesowy" z drogerii to kupa chemii i ekstrakt aloesu...

Nie łatwo jest kupić porządny żel aloesowy - więc sama taki wykonam na bazie soku (kupnego, choc można wycisnąć sok z liścia jesli dysponuje sie rośliną odpowiedniej odmiany leczniczej). Receptura w przyszłości :) Wówczas wypróbuję też wspomniany przepis na tusz. Być może taka receptura mnie zadowoli. Dam Wam znać o tym na pewno :))

Póki co jednak przyznaję, że jestem zawiedziona. A, że nie lubie byle jakiego makijażu rzęs, obsypującego się, rozmazującego, z efeketem "ksero"... Wolę sięgnąć po półnauralne tusze takich marek jak: Lavera, Anne Marie Borlind czy Benecos  - tę ostatnią markę szczerze polecam. Także z uwagi na fajne ceny.

Nie pacykjuje się jakoś obficie, ale uważam, że makijaż oka winien być perfekcyjny. Oczywiście wolę by był naturalny, stad moje poszukiwania. Jednakże wychodząc na 10 godzin... trudno połozyć na rzęsy coś, co po 3 godzinach zacznie się rozpływać i znikać, a ja ciąglę będę musiała zaglądać w lusterko czy czasem nie mam pod oczami czarnych worków... Nawet przy tych wspomnianych kupnych tuszach takie sytuacje sie zdarzają - zwłaszcza latem, no ale wiadomo, że nie chodzi o malowanie rzęs na plażę..a raczej na jakieś inne wyjście.

I tutaj sprawdzają mi się wspomniane wyżej tusze oraz mineralne cienie - o których pisałam też w tym wpisie o naturalnych szminkach.

cienie minarelne
To cienie ze sklepu www.rhea.com.pl

Ponadto, bazując na własnym wieloletnim doświadczeniu, muszę zaprzeczyć tezie, że używanie (choć być może chodzi o te straszliwie chemiczne tusze) tuszy niszczy jakoś mocno rzęsy. Sama od paru miesiecy bardzo mało malowałam rzęsy i ku swojemu zdziwieniu zauważyłam, że nie dość, że się jakoś nie wzmocniły bardzo, to są rozczochrane i wydają się być krótsze. Byc może to chwilowa sprawa i za pewne brak używania tuszu jest tylko jedną z przyczyn tego stanu... Ale takie są moje obserwacje. Ciekawa jestem jakie są Wasze?

Mineralnym cieniem można zrobic naprawdę perfekcyjnie wyglądającą kreskę (na sucho lub po zmoczeniu), można zrobic piękny makijaż w stylu "smoky eye". I także delikatny makijaż naturalny. Polecam Wam bardzo eksperymenty z mineralnymi cieniami. Sa trwałe, i lekko wodoodporne z natury. Tak jak pisałam wczesniej, ja cieszę się nimi od lat, bo są to bardzo wydajne malowidła. Nie trzeba wiele narzędzi, pędzelek, gabka, palec...

20150308_122940

Jestem ciekawa Waszych doświadczeń z naturalnymi tuszami i zapraszam do dzielenia się opiniami.

Podam Wam poniżej receptury na tusze, które próbowałam polubić ;)

Nawet miałam nadzieję, ze po dodaniu dużej ilosci pigmentu (węgiel lub mineralny) taki tusz może byc też tuszem do kresek. Ale jednak nie zadowala mnie efekt końcowy. Nie twierdzę oczywiscie, że nie jest to możliwe ;) Być może Tobie się spodoba.

20150308_112735Na pewno można zrobić kosmetyk kolorowy w domu - ale ja na tę chwilę nie doszłam do swojego optimum jeśli chodzi o tusze czy eye linery. Dam Wam znać o eksperymentach z żelem aloesowym.

A oto przepis na TUSZ DO RZĘS, który po wielu próbach okazał się najsensowniejszy (choć nietrwały na oczach): 1/4 łyżeczki oleju kokosowego 1/4 łyżeczki masła karite 1/2 łyżeczki oleju jojoba 1/2 łyżeczki wosku 1,5 ml węgla (lub pigmentu mineralnego) 2 krople olejku lawendowego Tłuszcze i wosk rozpuścić w kąpieli wodnej, dodać na końcu pigment) i olejek lawendowy. Można dodać trochę bentonite (lub innej drobnej glinki) dla zagęszczenia konystencji.

Przepis na EYELINER: Do powyższej mieszanki dodać na etapie roztapiania 1 łyżeczkę łoju. Oraz na końcu dodatkowo jescze 3 ml węgla (lub pigmentu) oraz koniecznie bentonite (glinka). Można użyć koloru pigmentu innego niż czarny. Wtedy też nie dodajemy węgla a sam mineralny pigment. Konsystencja eyelinera ma być bardzo zwarta i taka pozostać. Kreska wykonana nim jest ładna, choć nie perfekcyjna...

Kolorówka nie jest moją "specjalnoscią. Zdecydowaie wolę kombinować receptury maści i kremów ;)

Oraz szyć zabawki, przy czym jestem czujna i coś będę jeszcze działać za pewne tym temacie. Bo lubie się malować i lubię rysować :)

Na tym blogu możecie poznać prostą i bardzo naturalną recepturę na tusz z żółtka i węgla. Zrobiłam i przetestowałam, trzyma się jakiś czas, ale po paru godzinach osypuje się doszczętnie. Poza tym pomysł jest rewelacyjny uważam. I może warto z nim eksperymentować.

Ogólnie jestem zdania - że jeśli nie można porządnie pomalować rzęs - to lepiej nie robić tego w ogóle i poprzestać na przykład na delikatnym podkreśleniu linii rzęs mineralnym cieniem.

Kreski wykonane na sucho cieniami mineralnymi
Kreski wykonane na sucho cieniami mineralnymi

Nie jestem też fanką farbowania rzęs tzw "henną".

Nie wiem czy czytaliście składy farb - którymi kosmetyczki często farbują rzęsy i brwi, ale henny w składzie jest tam ułamek (ja miałam takie farby w ręku, moja Mamusia pracowała kiedyś w zawodzie kosmetyczki). Najczęściej farbę rozrabia się wodą utlenioną - z wiadomych przyczyn. W efekcie czego, uważam, przy regularnym stosowaniu tego typu henny - rzęsy ulegają rozjaśnieniu i osłabieniu (i brwi także), co zmusza z kolei do regulanego farbowania... ;) Natomiast być może są miejsca gdzie kosmetyczka czy fryzjerka położy na brwi w pełni naturalną ziołową mieszankę i bedzie ją na nich trzymać kilkadziesiąt minut...

Tak więc z czystym sumieniem nie polecę Wam dziś jakiejś fajnej receptury na tusz :) Bo nie chcę wciskac kitu po prostu. Zachęcam jednak do eksperymentów. Bo może akurat Wam podejdzie taka opcja. Albo coś wymyślicie by te receptury jakoś usprawnić :) Ja na pewno będę jeszcze kombinować :)

Dziękuję za uwagę :)