
Surowy podsuszany BOCZEK DOJRZEWAJĄCY – Zrób to Sam – DIY :)
Do wykonania tej raw paleo strawy – SUROWEGO PODSUSZANEGO DOJRZEWAJĄCEGO BOCZKU potrzebujesz:
– boczek surowy (ja użyłam boczek z dzika, ale może być wieprzowy;))
– sól nierafinowana morska lub himalajska
– suszone zioła ulubione (ja użyłam mieszanki: tymianek, oregano, mięta, szałwia, rozmaryn… )
– sznurek konopny lub inny naturalny
– nóż, nożyczki, dobre chęci :))
Sposób przygotowania:
Boczek należy pokroić w kilkucentymetrowe (około 10) plastry.
Sól utrzeć w moździerzu lub w młynku z ziołami (na miałki proszek).
Plastry boczku obtoczyć w przyprawie solnej, wymasować.
Odstawić na około dobę w chłodne miejsce.
Po dobie rozwiesić na sznurku (lub innej konstrukcji) w przewiewnym pomieszczeniu (i suchym).


Suszyć kilka dni (w zalezności od warunków od 3 do 7 lub dłużej, im dłużej tym boczek bedzie twardszy).

Ten prosty i szybki w wykonaniu smakołyk, to jedno z moich ulubionych dań i przekąsek (w jednym) „wypadowych”.
Ten prosty i szybki w wykonaniu smakołyk, to jedno z moich ulubionych dań i przekąsek (w jednym) „wypadowych”.
Boczek (mięso) suszę na strychu, ale kiedyś z powodzeniem suszyłam je w blokowej kuchni. Sznurek mamy w kuchni rozwieszony i dziś i również sprawdza się do podsuszania rózności – w tym ziół czy mięs właśnie.
Cięższe kawałki miesa wieszam na sznurkach, ale lżejsze plastry – można przymocować do sznurka za pomoca drewnianych klamerek 🙂
Suszone mieso czy boczek, który przygotowuję, nie maceruję nigdy w sosach sojowych ani solance.
Po prostu zwyczajnie obsypuję solą wymieszaną z ulubionymi ziołami.
Dzięki temu mieso nie jest przesolone, w środku ładnie dojrzewa i jest trwałe.

Wiem, że niektórzy odymiają lub podwędzaja mieso – ja wolę by było surowe i wysychało w temperaturze pokojowej. Taka opcja jest według mnie zdrowsza (mieso po przygotowaniu nie zawiera w sobie substancji z dymu, jest żywe). Zdarzyło mi się latem, że w boczku muszki złożyły jajeczka… 🙂 Ale wówczas nie dopilnowałam sprawy – nie dokładnie obtoczyłam boczek w soli. Wierzcie mi, ze pomimo muszek.. boczek nie wylądował w kompostowniku 😉
Mój Luby przygotowuje sobie boczuś i mięso bez dodawania przypraw i soli – mięso równie ładnie się osusza i leko dojrzewa.
W podobny sposób suszę mięso wołowe czy końskie. Ale o tym w następnym poście.

Póki co zachęcam Cię do wykonania w domu takiej zdrowej przekąski – dania – zarówno do zjedzenia w domu, jak i na wyprawie górskiej czy morskiej 🙂
Suszone boczki i mięso towarzyszą mi czesto w wyprawach i są o tyle wygodnym posiłkiem, ze można je spożyć zarówno w pociągu, jak i w lesie – kiedy nie zawsze można rozpalić ognisko… A w pobliżu brak dostawcy swieżego jedzenia.
Są lekkie i niewielkie – dlatego w plecaku mieszczą się spokojnie 🙂
Zdrowsze i pożywniejsze na pewno (no i lżejsze) niż pasztet czy szynka w puszce 😉
Polecam!
Obserwuj NATULE w social media:
