Zimne nóżki zimą i wczesną wiosną to mocne kości na lato i jesień ;)
Zimne nóżki, salceson, galareta...
Nie wiem jak Wy, ale ja lubie takie specjały. Salceson u mnie w domu jadało się często. I choć miałam kilkuletnią wege przerwę na tego typu żywność, to teraz znowu chętnie po nie sięgam.
Ale kupuje salceson rzadko - kiedyś w pierwszym lepszym mięsnym po zapoznaniu sie ze składem oferowanego salcesonu... postanowiłam więcej nie kupować owego - w pierwszym lepszym mięsnym. Tylko - jeśli już - z zaufanych źródeł.
Zachecam jednak do robienia galarety - tzw "zimnych nóżek" - czy też swoistej odmiany salcesonu - w domu.
To bardzo proste, potrawa praktycznie "robi się sama" - bowiem najważniejsza czynność podczas przygotowania tego dania to dłuuugie gotowanie.
Galaretkę mięsną można zrobić z następujących składników:
- goleń wieprzowa - najlepiej cała, z kopytkiem, koniecznie rozrąbana na części - tak by szpik miał szansę się wydostać do potrawy
- kurze łapki (nóżki) plus skrzydła, szyjka i kawałki mięsa, moze być też korpus, równieć najlepiej rozrąbane na części, łapki najlepiej 4 szt plus inne kostne częsci kury
- kości wołowe/wieprzowe - obrane z mięsa - ale z wszelkimi powięziami, chrząstkami - kość rozrabana
Ja najczęściej robię galaretkę z golonek wieprzowych, ale jak mamy dostęp do kości wołowych - to taka galareta (wywar - tzw z ang. bone broth) to cudo.
Taki wywar kostno-mięsny to wspaniałe źródło substancji odżywczych (białko, minerały, tłuszcze). Zawiera cenny kolagen oraz sporo witamin z grupy B. Minerały i kolagen wzmacniają kosci i stawy... Warto robić wywary mieszane - czyli z kości i mięsa, tak by wachlarz składników odżywczych był bogatszy.
Taki wywar można gotować raz na kilka tygodni ogromny gar (zwłaszcza, że kości zwykle i tak wymagają dużego gara) i porcje pomrozić lub zapasteryzować w słoikach.
Stanowi on wspaniałą bazę do wszelkich zup, sosów i oczywiscie może być jadany na zimno - z chrzanem czy musztardą lub sosem chrzanowym (tutaj link do wpisu na temat jak przygotowac chrzan i ćwikłę).
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
- kości i kawałki mięsa (kości należy rozrąbać - tak by mógł z nich wydostać sie szpik podczas gotowania. Szpik można także spożyć na surowo - na przykład w postaci takich przepysznych SZPICZAKÓW :D - serdecznie polecam) przygotować do gotowania
- umieścić składniki w garze, dodać przyprawy - ja dodaję liść laurowy, majeranek, ziele angielskie, pieprz i sól oraz lubczyk
- zalać wodą i gotować przynajmniej 4 godziny - a w przypadku wywaru bardziej kostnego (z mniejszą lością mięsa) 6 lub więcej godzin.
Jeśli gotujemy wywar głównie z kości - np kości szpikowych wołowych (lub wieprzowych), to mięso można dodać na około 2 godziny przed końcem gotowania.
Nie zostawiamy nic dla pieska ;) Wszystko z powrotem ląduje w garze - piesek najwyżej załapie się na kawałek gotowej galarety :)
Ja pod koniec gotowania (około 45 minut przed) dodaję suszone pokrojone warzywa (oczywiście można dodać klasyczną porcje "włoszczyzny" rosołowej).
Wywar sobie "pyrka" na wolnym ogniu,a my tylko raz na jakiś czas zaglądamy czy oby woda się nie wygotowała za bardzo.
Po upływie tych kilku godzin, w czasie których możemy sobie na przykład leżeć ;) należy wyciagnąć kości i mięso i przepbrać składniki.
Tutaj jest chwila fajnej zabawy i prac ręcznych :D
Kości należy dokładnie obrać ze wszystkich tkanek miękkich - po takim czasie gotowania wszystko ładnie odchodzi...
Mieso, chrząstki, skórę i wszystko poza koścmi - pokroić na kawałki i wrzucić na powrót do gara z wywarem. Całość powinna być dość gęsta, gdy będzie za dużo płynu - galaretka będzie mniej zwarta.
Doprawić do smaku solą, pieprzem.
I gotowe. Ciepły wywar poprzelewać do naczyń - można użyc na przykład foremki do babki :) albo ponalewać do słoików.
Na wywarze z kości szpikowych zwykle tworzy się dość gruba (2-3 cm) warstwa tłuszczu, którą ja w większości zbieram i przechowuje osobno w słoiku. Służy mi jako podstawa do jajecznicy czy dodatek do inych dań.
Niezapasteryzowane przechowywać w lodówce.
Pyszne, zdrowe i łatwe w przygotowaniu.
Oraz tanie - bowiem kości bardzo często można dostać za darmo, a goleń czy noga świńska to też nie jest wielki wydatek (otatnio za całą noge zapłaciłam 15 zł).
Polecam!
p.s.
A to zdjecie SZPICZAKÓW - naprawdę są przepyszne!