Wielkie powroty - czyli Krem Lawendowy znowu w akcji
Lawendowe mazidło na niezwykłym tłuszczu ...
Już od dłuższego czasu zbierałam się do zrobienia mazidełka do twarzy z niezwyczajnym dla większości kosmetyków tłuszczem - wołowym - specjalnie wcześniej przygotowanym łojem. Jeśli w tym momencie otwierasz szeroko oczy ze zdziwienia to zapraszam Cię do zajrzenia na tę stronę, gdzie można więcej przeczytać o tym dlaczego warto stosować łoje w kosmetyce. Przy czym Twoje zdziwienie w cale mnie nie zaskakuje. Ja wiele lat temu przeżyłam zaskoczenie, ale potem przełamałam ten naturalny w naszej współczesnej kulturze i w dzisiejszych czasach opór, sięgnęłam po tłuszcze zwierzęce i zaczęłam dodawać je do robionych w domu naturalnych kosmetyków. Zaczęłam je też stosować z powodzeniem w kuchni :) - czekolada z łojem (zamiast masła czekoladowego) to całkiem smaczna i zdrowa przekąska - tutaj przepis na ten niezwykły słodycz.
Ostatnie dwa lata trochę odpuściłam stosowanie "łojków" w kosmetykach, testowałam więcej roślinnych maseł. I cóż - chętnie wracam do używania tłuszczy zwierzęcych w pielęgnacji skóry. Zatęskniłam za ich zbawiennym działaniem na podrażnienia i przesuszenia oraz za ich niezwykłą wchłanialnością. Niestety - dla fanów roślinnych maseł - stwierdzam po latach testów, iż łój wołowy wchłania się lepiej niż masło shea i kakaowe. Zarówno twarde tłuszcze tj. łój wołowy czy też i te bardziej miękkie - jak gęsi smalec - są w pielęgnacji naprawdę świetne. Nie oznacza to jednak, że rezygnuję z używania w recepturach olejów roślinnych. Wręcz przeciwnie. Wraz z rosnącą wiedzą i świadomością o tym, jak ważna jest jakość tłuszczy i jakie wartościowe działanie mają, wybieram do moich przepisów kosmetycznych takie oleje, które mogą się sprawdzić najlepiej w danej sytuacji (potrzebie).
Na tłuszczach i olejach robię maceraty ziołowe
Mazidło Lawendowe zawiera dobre dla skóry suchej, normalnej, dojrzałej oraz skłonnej do podrażnień tłuszcze i oleje. To jednak nie wszystko co czyni z tego kremu super kosmetyczną "petardę". Jak może wiesz, od lat używam też w pielęgnacji ziół. Zachęcam do przygotowywania z nich ekstraktów (wodnych, tłuszczowych, octowych). Na łamach bloga znajdziesz wiele przepisów i podpowiedzi jak to zrobić i dlaczego warto. W najbliższym czasie zamierzam na powrót pisać o tym więcej. Bo zioła to moja wielka pasja od lat, pasja, którą "zaraziła" mnie moja Babcia Stasia. I cały czas się uczę o nich i o ich właściwościach, poznaje jak je najskuteczniej przetwarzać i jak czerpać z nich to co najlepsze. Ukończony kurs Towaroznawstwa Zielarskiego to jeden z kroków, które służą pogłębianiu przeze mnie tej, jakże obszernej dziedziny wiedzy i nauki.
Ziołowe maceraty tłuszczowe pozwalają przemycić do kosmetyku część substancji czynnych z danego surowca zielarskiego. Nie wszystko jednak przechodzi do tłuszczu. Część składników rozpuszcza się w innych nośnikach takich jak woda, gliceryna, ocet czy alkohol. Dlatego ja od lat zachęcam, aby pielęgnację tłuszczowymi mazidłami, które tak wielu Czytelników tego bloga ceni, uzupełniać na przykład stosowaniem ziołowych wyciągów wodnych (naparów czy odwarów) lub/i octowych (w postaci chociażby toniku octowego, o którym już niebawem więcej w kolejnym wpisie).
Jak działa Mazidło Lawendowe na skórę suchą, normalną, dojrzałą?
Zwane potocznie kremem (choć ku ścisłości nie jest to klasyczny krem, gdyż nie zawiera fazy wodnej) Mazidło Lawendowe zrobiłam trochę z sentymentu (to jedna z pierwszych moich receptur), ale też z potrzeby chwili. Jest zima,a mroź w tym roku mamy niemały. Do tego zimny suchy wiatr, ogrzewanie w domach - wszystkie te czynniki zebrane razem nie sprzyjają dobremu stanowi naszej skóry. Niestety mogą one osłabiać barierę naskórkową i w efekcie prowadzić do podrażnień i przesuszenia. A na skórze odwodnionej mogą pojawiać się dodatkowo wypryski. Lawendowe Mazidło winno skutecznie pomagać regulować nawilżenie skóry i ją chronić przed niesprzyjającymi czynnikami zewnętrznymi (a także domowym suchym powietrzem).
Mazidło zawiera specjalnie dobrane tłuszcze i woski, a przez to dość szeroki wachlarz potrzebnych naszej skórze kwasów tłuszczowych. Wosk pszczeli prosto z ula, lanolina oraz tzw. wosk roślinny - czyli olej jojoba mają silne działanie ochronne i zatrzymują wodę w naskórku. Te składniki w połączeniu z ekstraktami z ziół takich jak arnika, nagietek czy lawenda pomagają walczyć z podrażnieniami, wzmagają nawilżenie skóry, działają ochronnie i natłuszczają.
Dodatek leczniczego propolisu wzmaga regenerację naskórka, działa przeciwzapalnie i anty-aging.
Pięknie pachnący olejek eteryczny z lawendy, znany również ze swoich właściwości leczniczych, stosowany jest przy podrażnieniach skóry, na skórę po oparzeniach, czy powierzchownie uszkodzoną. Działa też przeciwstarzeniowo i wzmaga ziarninowanie naskórka.
Kremik zakonserwowany jest naturalnie dodatkiem witaminy E oraz niewielką ilością spirytusu (tu akurat jako składnik ekstraktu propolisowego) - na tyle niewielką, że nie musisz się obawiać drażniącego działania tego dobrze przebadanego składnika (zapraszam Cię do tego wpisu, aby więcej dowiedzieć się o działaniu alkoholi na skórę). Olejek eteryczny cytrynowy to również skuteczny naturalny konserwant, który dodatkowo działa antyseptycznie na naszej skórze.
Jak stosować Mazidło Lawendowe?
- Mazidełko można stosować na twarz i na skórę całego ciała.
- Świetnie spisze się jako krem na noc (w zasadzie jak serum olejowe). Można go też stosować na dzień i w ciągu dnia - w miarę potrzeby. Nadaje się również na skórę starszych dzieci (uwaga jednak na wrażliwą skórę niemowlaków, to nie jest recepturka typowo dla maluchów - po taką możesz zajrzeć do tego wpisu),
- Mazidło warto kłaść na wilgotną skórę, uprzednio oczyszczoną i stonizowaną. Możesz użyć toniku, który lubisz, albo stosować tonik octowy - przepis już niebawem. Jako nawilżacza warto użyć naparu z ziół (na przykład takich jak w mazidle), do którego warto dodać miód, depanthenol i odrobinkę gliceryny roślinnej. Aplikowanie kremu na skórę posmarowaną tego typu produktem, wzmaga właściwości nawilżające tego mazidła. Jako nawilżającego podkładu możesz też użyć żelu aloesowego (polecam żel marki Equilibra albo LanzAloe), żelu hialuronowego albo innego serum wodnego z aktywnymi substancjami (np. marki Miya, Ordinary czy podobnego).
- Jeśli po aplikacji czujesz, że mazidło zbyt długo się nie wchłania, przyłóż delikatnie chusteczkę higieniczną do skóry odciągając nadmiar kremu. Nie trzyj skóry.
- Nie stosuj mazidła na sączące się rany, otwarte rany i zakażone zmiany skórne. To mazidło nie jest lekiem. Służy do pielęgnacji, a nie leczenia poważnych, wymagających konsultacji lekarskiej zmian skórnych. Może jednak spisać się jako profilaktyczne mazidło zapobiegające stanom zapalnym i wzmagać leczenie drobnych uszkodzeń naskórka.
Jak zrobić to lawendowe cudo :) ?
Jeśli tylko lubisz trochę gotować i mieszać składniki, zrobienie tego Mazidła będzie dla Ciebie proste. Potrzebujesz tylko kilku składników, wagi jubilerskiej, czystych misek ze szkła lub stali szlachetnej, garnka z wodą i źródła ciepła (kuchenka :) ). Przyda się również termometr do mierzenia temperatury cieczy. Nie martw się jednak, jeśli z jakichś powodów nie chcesz lub nie możesz użyć łoju wołowego - sięgnij wówczas po masło karite, cupuacu i babassu. Efekt będzie podobny.
Składniki na około 100g kremu:
- masło karite - 20 g
- macerat z lawendy i nagietka na łoju wołowym (lub maśle roślinnym) - 25 g
- macerat z nagietka i arniki na tłuszczu gęsim (lub oliwie albo oleju słonecznikowym) - 10 g
- olej kokosowy/babassu - 10 g
- olej jojoba - 10 g
- oliwa extra vergin - 20 g
- wosk pszczeli - 8 g
- lanolina - 2 g
- ekstrakt propolisowy płynny 40% propolisu - 2 ml
- witamina E - 1 kapsułka lub 0,3 g
- alkohol cetylowy - 1 g
- olejek eteryczny z lawendy - 10 kropli (możesz dodać 15 kropli)
- olejek eteryczny cytrynowy - 5 kropli
Wykonanie:
Składniki odważamy. Wosk, maceraty ziołowe, czysty łój (lub karite), lanolinę, alkohol cetylowy umieszczamy w jednej misce - topimy w kąpieli wodnej i mieszamy, już nie podgrzewamy dłużej.
W drugiej misce umieszczamy oliwę, olej kokosowy (lub babassu) i topimy nie przegrzewając ich (max do temp 40 st.C). Mieszamy i dodajemy ekstrakt propolisowy, olej jojoba, witaminę E, olejki eteryczne.
Obie fazy mieszamy ze sobą i przelewamy do wcześniej zdezynfekowanego słoiczka. Do mieszania warto użyć elektrycznego mieszadełka (np. takiego do cappuccino). Gotowy krem przechowujemy w temperaturze pokojowej lub w chłodzie, z dala od promieni słonecznych. Kremik nie musi stać w lodówce.
Mam nadzieję, że prezentowany przepis na mazidełko będzie dla Ciebie wartościowy.
Jeśli masz jakieś pytania - pisz proszę na adres natule.art@gmail.com